Marzyliśmy cały dzień o kąpieli w Zambezi, jednak nikt nie odważył by się ze względu na krokodyle. Dlatego z radością wskoczyliśmy do basenu po powrocie do obozu (niektórzy w ubraniach). Mojito podawano przy basenie – koktajl idealny do picia w basenie podczas oglądania zachodu słońca nad Zambezi.
Baines leży w spokojnym, bardzo odległym zakątku, w ostatnich latach powstało wiele ośrodków nad Zambezi, jednak żaden z nich nie potrafi stworzyć takiej intymnej atmosfery dorównującej Baines.
Z ciężkim sercem, opuszczaliśmy to miejsce następnego ranka, żegnaliśmy znajomych i pracowników. Nasza przygoda była daleka od zakończenia, polecieliśmy naszym samolotem do Royal Chindu.
Położony w cichym i spokojnym sercu lasu Katambora Zambezi – Royal
Chundu Zambezi River Lodge oddaje magnetyczny urok mistyki drzemiącej w okolicach Wodospadu Wiktorii.Lunch na rzece Zambezi
Tylko pół godziny jazdy od zgiełku i gwaru turystycznej mekki – Wodospadu Wiktorii. Lodge jest czynny przez cały rok i jest łatwo dostępny samochodem.
Atmosfera Royal Chindu bardzo różni się od Baines, chociaż oba mają oszałamiające widoki. Royal Chindu to zaawansowany krok postępu w dziedzinie luksusowej turystyki, składa się z 14 domków podzielonych na dwie kategorie, lodge kontynentalne i lodge na wyspie.
Kontynentalne lodge są luksusowymi domkami zbudowanymi na lądzie tuż przy brzegu
rzeki. Mają one duże balkony z widokiem na wodę, oszklony prysznic i klimatyzację. Są one połączone z funkcjonalną przestrzenią publiczną, z wielkim basenem, restauracją, biblioteką z
internetem, boma, salą telewizyjną i sklepem z pamiątkami.
Cztery Lodge zbudowano na palach na ekskluzywnej wyspie. Te apartamenty są super luksusowe , wszystkie zawierają salon, brodzik, kąpiel na świeżym powietrzu, boma
i prywatny taras widokowy ukryty pomiędzy koronami drzew i brzegiem Zambezi.
Ledwo mogliśmy złapać oddech, kiedy z przewodnikiem poszliśmy na zwiedzanie sąsiedniej wioski.
Pół godziny później wsiedliśmy na trzyosobowe pontony. Spływ w dół zburzonej Zambezi był ekscytującą przygodą. Wiry nie są tak zdradzieckie jak w wyżej klasyfikowanych spływach w górnym biegu rzeki, ale dla nas było to po prostu przerażające, połącz to z najbardziej niewiarygodnymi krajobrazami mijanymi kiedy śpieszysz w dół bystrza, a tak naprawdę, gorąco to polecam.
Po dwóch godzinach dotarliśmy do zacisznego miejsca otoczony bujną roślinnością na jeszcze jeden wspaniały afrykański obiad.
Kolejne kilka dni minęło przy odgłosach bielików afrykańskich, piwa Mosi i obfitych
posiłków. Podziwialiśmy najbardziej spektakularne w Afryce zachody słońca z zacisza łodzi, podczas oglądania masywnych stad słoni, hipopotamów i kudu podchodzących do wody. Złowiłem moją pierwszą rybę tigerfish, szkoda że obowiązuje zasada złapać i wypuścić.
Nasz ostatni wieczór w Zambii był najbardziej pamiętnym, kiedy wokół ogniska boma
kobiety z Zambii uczyły nasze panie jak „potrząsnąć tyłkiem” w stylu zambijskim.
Miałem przyjemność odwiedzić wszystkie kraje Afryki Południowej, mieszkałem w jednych z najbardziej luksusowych hoteli w Afryce, ale mogę powiedzieć bez cienia wątpliwości
że Baines River Camp i Royal Chindu Lodge są na samym szczycie tej listy.