"SONGAIA" - leczenie dźwiękiem, Marzec 2003 Toruń. Aula UMK

Wykład przeprowadzony podczas targów medycyny naturalnej EXPO-MEDICA

Marzec 2003 Toruń. Aula UMK

?SONGAIA" - leczenie dźwiękiem

Mgr Mirosława Boryna

?Niebo i jego gwiazdy czynią w tobie muzykę" - głosi napis na ścianie świątyni w Denderze w Egipcie. Czy to przesłanie starożytnych może mieć znaczenie dla współczesnej medycyny? Jak należy je rozumieć ? Edgar Cayce, zwany ?Śpiącym Prorokiem", przepowiedział, że dźwięk stanie się lekarstwem przyszłości. Czy jesteśmy świadkami spełniania się tego proroctwa ? Jakie miejsce wśród współczesnych technik leczenia zajmuje terapia za pomocą dźwięku i muzyki ? Najczęściej muzyka postrzegana jest jako środek wspomagający leczenie poprzez stworzenie sprzyjającej atmosfery.

Wielu terapeutów wykorzystuje także muzykę do zredukowania stresu, spowolnienia oddechu i wyrównania rytmu serca. Początki współczesnej muzykoterapii sięgają końca XIX wieku. W 1891r. muzyk Canon Harford zainicjował wykonywanie łagodnej muzyki dla większej liczby pacjentów w londyńskich szpitalach. Otrzymał poparcie wielu znanych reformatorów lecznictwa, w tym Florence Nightingale. W latach 40 tych, z polecenia władz medycznych głównie USA, którym zależało na szybkiej rekonwalescencji rannych żołnierzy II wojny światowej, w szpitalach powszechne stało się wykonywanie muzyki w ramach terapii. Pierwszy program terapii muzycznej powstał w 1944 roku na uniwersytecie w Michigan.

?Niebo i jego gwiazdy czynią w tobie muzykę" - głosi napis na ścianie świątyni w Denderze w Egipcie. Czy to przesłanie starożytnych może mieć znaczenie dla współczesnej medycyny? Jak należy je rozumieć ? Edgar Cayce, zwany ?Śpiącym Prorokiem", przepowiedział, że dźwięk stanie się lekarstwem przyszłości. Czy jesteśmy świadkami spełniania się tego proroctwa ? Jakie miejsce wśród współczesnych technik leczenia zajmuje terapia za pomocą dźwięku i muzyki ? Najczęściej muzyka postrzegana jest jako środek wspomagający leczenie poprzez stworzenie sprzyjającej atmosfery.

Muzykoterapia stała się kierunkiem studiów uniwersyteckich już w 1945 roku. Dzisiejsza nauka stara się wyjaśnić i uzasadnić fenomen znaczenia muzyki w życiu człowieka. Muzyka jest wszechobecna w naszej rzeczywistości i nie potrafimy wyobrazić sobie świata bez niej. DLACZEGO ? Badania archeologiczne dowodzą, że muzyka towarzyszyła człowiekowi od zarania i jest dla człowieka czymś znacznie ważniejszym niż rozrywką. Instrumenty muzyczne odkrywa się w wykopaliskach pochodzących sprzed 30 ? 40 tysięcy lat.

Muzyka odegrała kluczową rolę w kształtowaniu naszego dzisiejszego wizerunku. Istnieje hipoteza, że ludzie śpiewali, zanim zaczęli mówić. W czasach prehistorycznych pieśń i taniec służyły celom terytorialnym i seksualnym, podobnie jak odbywa się to w świecie zwierząt i stanowiły niezbędny czynnik w walce o utrzymanie gatunku.

Wiedza o dźwięku i jego możliwościach wypływania na organizmy żywe jest bardzo stara. Starożytne szkoły tajemne Grecji, Rzymu, Egiptu, Tybetu, Indii rozwijały i przekazywały naukę o dźwięku jako pierwotnej i twórczej sile we Wszechświecie. Dźwięk jest wibracją, niezwykle subtelną formą energii. Towarzyszy każdemu procesowi życiowemu na naszej planecie od samego początku jej istnienia. Według większości religii Wszechświat powstał z wibracji i zbudowany jest na zasadzie harmonii tak jak muzyka. Pitagoras, znany głownie jako ojciec geometrii, nauczał o leczniczej mocy muzyki. W jego teorii o muzyce sfer ruch ciał niebieskich można odzwierciedlić w interwałach muzycznych. Nauczał swoich studentów jak pewne określone tony i melodie powodują (wywołują) określone reakcje ludzkiego organizmu.

Udowadniał, że odpowiednie sekwencje dźwięków, grane na instrumencie, mogą zmienić sposób zachowania i przyśpieszyć proces leczenia. Tworząc muzykę leczniczą czy relaksacyjną jej autorzy opierają się na badaniach naukowych, które wyjaśniają działanie dźwięku na człowieka. Pitagoras wierzył, że wszystko jest w stanie wibracji, które mogą być postrzegane jako fale dźwiękowe.

Dzisiejsza nauka potwierdza ten pogląd. Jonathan Goldman porównuje ciało człowieka do orkiestry. Każdy organ wytwarza wibracje o określonej częstotliwości. Gdy nasz organizm jest w dobrym stanie, jesteśmy jak wspaniała orkiestra, która wykonuje swoją suitę istnienia. Cóż się jednak dzieje, gdy np: trzeci skrzypek zgubi swoje nuty? Gra inaczej, w innym rytmie. Stwarza dysonans. Wpływa także na innych muzyków i w ten sposób brzmienie całej orkiestry jest zniekształcone. Częstotliwość wibracji jakiegoś organu zmienia się i wywiera wpływ na resztę ciała Współcześni terapeuci wykorzystują zjawisko rezonansu, zwane ?entrainment? czyli pobudzenie.? Jeśli dwa obiekty będące w stanie wibrować z ta samą częstotliwością znajdą się blisko siebie, a jeden z nich zostanie wprawiony w ruch, drugi zacznie wibrować z tą samą częstotliwością.

Pobudzany falą dźwiękową jednego, drugi obiekt odpowiada rezonansem automatycznie, ponieważ zawiera pasujące wzorce wibracji. Wróćmy do naszej orkiestry. Podajmy skrzypkowi jego nuty a zacznie on grać w odpowiedniej tonacji i w całej orkiestrze na nowo zapanuje harmonia. W naszym ciele relacje między rytmem bicie serca, oddechu i fal mózgowych odzwierciedlają zjawisko rezonansu. Nie tylko uszy, lecz całe ciało reaguje na dźwięk. Komórki naszego ciała posiadają pewne wzorce wibracji więc mają zdolność odpowiadania na dźwięk.

Nawet jeżeli śpimy nasze ciało ?słyszy? dźwięk przejeżdżających pojazdów, lodówki itd. i reaguje. Można zasłonić uszy nie chcąc np.: słyszeć nie lubianej muzyki czy hałasu, ale i tak dźwięk dociera do każdej komórki ciała i oddziałuje na naszą podświadomość. Badacz dźwięku i profesor muzyki R. Murrnay Scafer odkrył ciekawy fakt. pracując ze studentami. Naukowcy i terapeuci starają się określić, które częstotliwości mają odpowiednie działanie. Dawni szamani i czarownicy posługiwali się dźwiękiem niezwykle precyzyjnie w leczeniu poszczególnych chorób. W czasie rytuałów leczenia wyśpiewywali dźwięki i mantry o odpowiedniej wysokości i częstotliwości.

Okazuje się, że wydobywają odpowiedni dźwięk możemy pomóc sobie. Jak reagujemy, gdy na przykład boleśnie uderzymy się w palec u nogi? Krzyczymy. Ból staje się jakby mniej dotkliwy. Ludzie cierpieliby znacznie bardziej, gdyby nie mogli krzyczeć doświadczając bólu.